Z tego powodu, że nigdy nie wróci,
był to dzień wart zapamiętania.
Słońce wzeszło na wschodzie, zaszło na zachodzie,
ustępując gwiazdom
i sputnikowi płynącemu po niebie.
Przez otwarte okno gadało i śpiewało radio
zza uporczywie czerwonych pelargonii.
Kobieta ścięła nożycami parę kiści porzeczek
i wniosła je do kuchni.
Na dworze jeszcze kiedy trał dziennik,
przy skuterze klęczał chłopiec
i cieszył się iskrzeniem świecy.
Słońce wzeszło na wschodzie, zaszło na zachodzie,
ustępując gwiazdom
i sputnikowi płynącemu po niebie.
Przez otwarte okno gadało i śpiewało radio
zza uporczywie czerwonych pelargonii.
Kobieta ścięła nożycami parę kiści porzeczek
i wniosła je do kuchni.
Na dworze jeszcze kiedy trał dziennik,
przy skuterze klęczał chłopiec
i cieszył się iskrzeniem świecy.
Werner Aspenström
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz